długi weekend...

Już niebawem długi weekend a z nim przybędą "nowi", zacieram ręce bo będzie o czym pisać,właściwie zawsze jest podobnie, coś w stylu: -proszę pani,czy ta kaszanka jest dzisiejsza,bo to dla dziecka albo -poproszę kawałek wołowinki,tylko żeby był chudy bo mój piesek jest chory

Najlepszy sposób to ignorancja np.wtedy,kiedy pada kultowe pytanie -czy to pieczywo jest świeże? tak jakby u nich jadało się czerstwe bułki(bułki-nie kajzerki!!!!) ale czasem ludzie potrafią też zaskoczyć

Pamiętam pewne zdarzenie...

Koniec dnia,światła przygaszone,krata przymknięta.Iwona poszła nam otworzyć piwo(pijemy po pół żeby nie wpaść w nałóg).

Do sklepu wbiega kobieta z garnkiem....będzie wesoło

-Proszę pani,bo gospodyni zamknęła kuchnie...

Robię inteligentną minę 

-Nie rozumiem(no bo może chce kupić to mleko prosto do garnka czy coś)

-Gospodyni zamknęła kuchnie ,a ja nie mam gdzie zagotować  mleka... 

-Ale wie pani...hmmmmm....my tu nie mamy kuchenki...

-Szkoda

No szkoda.Powiem szefowej,żeby nam sprowadziła.Może na kolacje będą flaczki :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...